czwartek, 28 maja 2009

buty i zagubiony voice


17:00 jeszcze przed piętnastoma minutami w strugach deszczu próbowałem przebić się samochodem przez korek do miasteczka akademickiego. Podłączam komputer, sprawdzam voice: nie ma. Na rynku z poślizgiem akademickim zbierają się powoli uczestnicy spotkania. Na salę przychodzą powoli uczestnicy z RL. Ale voice nie ma. Restart komputera, przelogowanie się, w końcu przeinstalowanie SL i skorzystanie z innego klienta nie pomagają. Przed Trybunałem zbierają się zainteresowani domagając się uczty intelektualnej. Pomyślałem, że naprędce zrobiony plakat z czarcią łapą mógł być złym znakiem.


Zastanawiamy się czy nie odwołać wszystkiego, ale pozostaje telefon do Dragga. Bohatersko, w strugach deszczu błyskawicznie "skołował" jakiś komputer, na którym voice zadziałał. Półgodzinne opóźnienie. Ale warto było.

Miałem wrażenie, że dyskusja była dosyć treściwa - szczególnie w późniejszej fazie. Chociaż poruszane były dosyć "niszowe" tematy filozoficzne. Zgromadzeni "słuchacze" wokół okrągłego stołu z czarcią łapą powoli wykruszali się. Być może zbyt dużo teorii było w tym wszystkim.

Dyskusja kończyła rok akademicki. Po wakacjach spotkania wznowimy. Jest kilka ciekawych pomysłów na dyskusje.


0 komentarze:

Nowszy post Starszy post Strona główna